Wedkarzu! Witaj w nowym unijnym swiecie. Normalnej, uczciwej, ekologicznej i wielkiej europie, gdzie zwykly moczykij nie jest szkodliwym nierobem a prawdziwym obywatelem, ktory ma swoje prawa. Swobode wypowiedzi i mozliwosc uprawiania swojego hobby. Nawet wiecej. Mozna zarobic na nim niezle pieniadze, bo wladze maja obowiazek dbac o ochrone srodowiska naturalnego, wiec jest ryba w wodzie i ludziska chca ja lowic.
       Np.: w takiej Skandynawi mozna zorganizowac trzydniowy festyn wedkarski. Zjezdzaja sie cale rodziny, ktore musza gdzies spac, cos zjesc, a nawet napic sie piwa. Do tego potrzebna jest cala infrastruktura, ale i czysta rybna woda. Dodatkowo wystawy, promocje i sprzedaz sprzetu wedkarskiego, a wieczorem zabawa. Przyznacie, ze to piekna sprawa. W Polsce, juz ponoc demokratycznej szary wedkarz jest niepotrzebnym dodatkiem, ktory przeszkadza chamskiej prywacie nabic sobie kiese, a srodowisko naturalne czy ekologia, to puste slogany przy okazji, ktorych tez mozna uszczknac nieco. Panowie – dla mnie to jest komedia, opadaja mi rece i szczeka. Ogromna spoleczna organizacja, ktora jest PZW niema sily przebicia by przeciwstawic sie nielicznej grupie dzialaczy, politykow, klusownikow, dla ktorych niczyja ryba, bo panstwowa jest okazja do zrobienia dobrego interesu. I niewazne jest to czy chodzi o flaszke wodki, czy spore zyski z odlowow sieciowych. Politycy i urzednicy, ktorzy wspieraja takie dzialania powinni sie podac do dymisji. Skorumpowani i przekupni malwersanci z pozoru szumnie nazywani dzialaczami zwiazkowymi, ktorzy marnotrawia i czerpia zyski z naszych przeciez pieniedzy powinni truchlec ze strachu przed prokuratorem. Zas klusownicy znad Wisly, Pilicy, Radomki czy Domaniowa nie boja sie ani Boga ani policji, nie zapominajac juz o nieudolnej i malo efektywnej Strazy Panstwowej. To my wedkarze boimy sie wszystkich i wszystkiego, a przeciez jestesmy w wiekszosci. Czujemy sie bezsilni, bo nasze przewaznie prywatne utyskiwania to rzucanie grochem o sciane. A przeciez mamy prawo glosno mowic o tym, co nas boli. Prawo do informacji, na co? Ile wydaje sie naszych wlasnych pieniedzy, ze skladek w zwiazku. Oficjalnie nas sie kompletnie olewa i mydli nam sie oczy. Znam kilka przykladow z wlasnego podworka o panoszacym sie nad wodami klusownictwie. Dziwne jest tylko to, ze sluzby powolane do scigania przestepcow jakos nie bardzo moga lub nie chca skutecznie sie temu przeciwstawic ba- nawet nasze uczciwe w wiekszosci, katolickie spoleczenstwo uwaza ten proceder za malo szkodliwy, wiec coz sie dziwic wymiarowi sprawiedliwosci. To naprawde smiesznie wyglada, ze w centrum duzego miasta drobny pijaczek wylawia w okresie ochronnym niewymiarowe szczupaczki, sprzedaje je w sklepie, by miec na gorzale i nic sie nie dzieje. A coz sie dzieje dopiero nad Wisla. Wedkarze musza opuscic swoje stanowisko, bo chlop musi miejscowy postawic siatke akurat w ty miejscu i przeszkadza mu nasza wedka. Byli dzialacze, a rowniez etatowi pracownicy naszej organizacji trwonili spoleczne pieniadze. Naduzycia finansowe, korupcja i prywata to byl ich chleb powszedni. Ja, bym to nazwal zmowa przestepcza, cos jakby mafia. Spadli ze stolka i sa obrazeni, bo uciela sie kasa. Niestety dalej bruzdza nie tylko uczciwym wedkarzom, ale i ryba. Nastali nasi ludzie, chca zmian tak jak i my przecietni wedkarze. Ale w naszym przedziwnym kraju nawet ryba w wodzie zwiazana jest duza forsa. Moczykije z naszego okregu gromadnie przeciwstawili sie sieciowym odlowom na Wisle. A dlatego ze rybacy chcieli wybrac rybe do dna. Stosowali nieodpowiednie sieci nic sobie nie robili z wymiarow i okresow ochronnych. Spoleczna organizacja, ktora jest PZW zakazala w tym roku odlowow na naszej najwiekszej rzece. Wedlug rybakow, odloawiajacych nasza Wisle to my wedkarze jestesmy odpowiedzialni za klusownictwo i smieci na brzegu a dzieki rybakom klusownicy nie beda klusowac. By jednak zyc w zgodzie z wlasnym sumieniem musze przyznac, iz mam pelna swiadomosc tego, ze i w naszych szeregach jest spora grupa nieetycznych wedkarzy, ktorzy lamia przepisy. Nic w tym dziwnego skoro taki przyklad idzie z gory, choc to ich wcale nie tlumaczy. Boli mnie tylko to, ze cierpi na tym woda i chocby zwykly emeryt, ktory pragnie w spokoju dozyc swoich lat i przy okazji miec mozliwosc satysfakcji ze swojego hobby.
       Coz my swiatli ludzie 21 wieku zostawimy naszym dzieciom, gdzie nam do Unii.

                                                                                                        „Lipy”